poniedziałek, 7 kwietnia 2008

To nie tak, że kiedyś będzie spokojnie…

Życie… jest takie pokopane…
Zawsze, kiedy myślę, że już będzie dobrze zdarza się coś takiego co psuje mój nastrój i rzuca cień na dalszą egzystencję…
A najgorsze jest to, że nie da się tego uniknąć…
Że wynika to z przeszłości… mojej chorej, upiornej przeszłości…
Tak bym chciała, żeby to się już skończyło. Żebym mogła kłaść się spokojnie spać i wstawać rano, nie myśląc, że na pewno coś się wydarzy… i na pewno nie będzie to przyjemne.
Ciężko jest tak żyć czując ciągle nad sobą miecz Damoklesa…w każdym dniu, w każdej minucie, w każdej chwili…
Powiesz – za błędy trzeba płacić.
Masz rację – ale dlaczego cała wina i odpowiedzialność spada na mnie? Dlaczego nie karani jesteśmy wspólnie?
Dlaczego to tylko ja?
I dlaczego nikt mi nie może pomóc???

Niech to się skończy.
Niech ja już mogę żyć spokojnie…
Ale nie… tak nie będzie…
Przeszłość (nie kryminalna, nie niemoralna) zawsze będzie mi towarzyszyć. Zawsze będzie kłaść się cieniem na moim życiu…

Jedyna realna nadzieja? – Skończy się to za jakieś 20 lat.
Tylko, że za 20 lat…
No właśnie!

środa, 2 kwietnia 2008

2 kwietnia 2008 r.

Jan Paweł II
    
(1920 – 2005)
 

Jeśli ktoś z ludzi zasługuje na wieczną pamięć to właśnie on…

Nauczył nas tolerancji i przebaczenia,
nauczył nas też pokory i żałowania za przewinienia…
Niech płonie ogień, który rozpalił nam w sercach,
ogień miłości i nadziei…