niedziela, 22 marca 2009

Wiosna 2009

 

Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało Wiosna, ach to Ty…
M. Grechuta

sobota, 21 marca 2009

Edward Stachura: Jak

Jak po nocnym niebie sunące białe obłoki nad lasem
Jak na szyi wędrowca apaszka szamotana wiatrem
Jak wyciągnięte tam powyżej gwiaździste ramiona wasze
A tu są nasze, a tu są nasze

Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak winny-li-niewinny sumienia wyrzut
Ze się żyje gdy umarło tylu tylu tylu
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak lizać rany celnie zadane
Jak lepić serce w proch potrzaskane
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Pudowy kamień, pudowy kamień
Ja na nim stanę, on na mnie stanie
On na mnie stanie, spod niego wstanę
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak złota kula nad wodami
Jak świt pod spuchniętymi powiekami
Jak zorze miłe, śliczne polany
Jak słońca pierś
Jak garb swój nieść
Jak do was, siostry mgławicowe
Ten zawodzący śpiew
Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce, cudne manowce

piątek, 20 marca 2009

Rozmowa liryczna

– Powiedz mi jak mnie kochasz.
– Powiem.
– Więc?
– Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
– A latem jak mnie kochasz?
– Jak treść lata.
– A jesienią, gdy chmurki i humorki?
– Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
– A gdy zima posrebrzy ramy okien?
– Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.

Konstanty Ildefons Gałczyński
Leśniczówka Pranie, 1950

środa, 18 marca 2009

Liber ft Sylwia Grzeszczak: Bogini

Ma spojrzenie warte grzechu i najsłodsze usta świata
Ciało jak bogini, którym do świątyni wabi Cię
Kiedy spojrzysz jej głęboko w oczy,
W których mieszka szatan
I gorąca krew dzisiejszej nocy spali Cię

Jej oczy niby niewinne oczy to pułapka
One wiedzą jak zaskoczyć, jak Cię zauroczyć
Nie powiesz nic, tak jak inni ujrzysz w nich
Tę bezkresną rozkosz u jej boku
Lecieć w kosmos, czuć się bosko
Jej ciało woła Ciebie głośno
I po brzegi wypełnione jest namiętnością.
Ma spojrzenie warte grzechu i najsłodsze usta świata
Ciało jak bogini, którym do świątyni wabi Cię
Kiedy spojrzysz jej głęboko w oczy,
W których mieszka szatan
I gorąca krew dzisiejszej nocy spali Cię
Biegniesz po śladach jej stóp
Wpasowanych w idealny obcas
Takich nóg nie ma żadna inna pani
Jesteś gotów zginąć dla nich
Wyobraźnia Cię niszczy, gorące melodie
Ona na Tobie, pokaz bielizny
Południowy temperament,
Rośnie tempo, tętno jak zwariowane.
Ma spojrzenie warte grzechu i najsłodsze usta świata
Ciało jak bogini, którym do świątyni wabi Cię
Kiedy spojrzysz jej głęboko w oczy,
W których mieszka szatan
I gorąca krew dzisiejszej nocy spali Cię
 
Subtelny materiał owiewa biust
Bogini w opinii chłopaków córka bóstw
Jej zabójcze ruch paraliżują
Hormony bezradnie kapitulują
Jej pełna usta to potrafią
Bez jednego słowa w sedno trafią
Piekielna słodycz, chciałbyś za wszelką cenę
Złowić tę zdobycz.

poniedziałek, 16 marca 2009

Spacer…

Byliśmy dzisiaj z Krystiankiem na spacerze nad zalewem. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że wiosna jeszcze nie przyszła. Ale mogę zaryzykować stwierdzenie, że to ostatnie podrygi zimy:) Niżej fotki z dzisiejszego spacerku :) Już po tuningu… ;p

 
 Włodawa
 
Droga Włodawa – Orchówek

 
Włodawka

 
Zalew

 
Zalew

 
Nad zalewem

środa, 11 marca 2009

Życie jak grecka tragedia – nie przewiduje pozytywnych rozwiązań…

Najgorzej kiedy ma się zmartwienie, o którym nie można z nikim rozmawiać. Kiedy pewnego dnia okazuje się, że mozolnie stawiane zamki stoją na zwykłym lodzie… a ten lód zaczyna pękać. Rysują się głębokie szczeliny… A najgorsze w tym jest to, że żeby przeżyć to trzeba zacząć samemu niszczyć fundamenty…
Chciałabym, żeby to chodziło o wielkie (małe nawet) niespełnione miłości. Wtedy ból byłby moja osobistą sprawą. Ale kiedy chodzi o sprawy, kiedy ratując siebie można wyrządzić krzywdę komuś innemu, komuś kogo darzy się sympatią i kto jest cudownym wspaniałym, człowiekiem… Za nic nie chciałabym tego robić…
Gwiazdeczko moja… czasami potrafisz się uśmiechnąć i odmienić koleje losu. Czasami spełniasz moje prośby… 
Nie wiem, czy nie jest za późno.
Iskierko marzeń…
Losie, który mnie przekląłeś, bo Cię kiedyś sprowokowałam, czy nie widzisz jak wiele się we mnie zmieniło? Czy nadal musisz mnie karać za te trzy słowa wypowiedziane, nieopatrznie, dawno temu…
Dlaczego moi przyjaciele muszą się martwić wtedy, kiedy martwić się powinni inni?
Życie jak grecka tragedia – nie przewiduje pozytywnych rozwiązań…
Czasami myślę, że jednak trzeba powiedzieć co nam przeszkadza… Odważyć się…
To proste? Nie – to nie jest proste.
To zależy jakie się ma miejsce w szeregu…
Czasami nawet lider nie może się odezwać… A cóż mają powiedzieć szeregi stojące za liderem?
Wybacz mi marzycielko, ale straciłam złudzenia.
Wybacz dziewczynko, dla której wszystko było czarne albo białe, ale nic takie nie jest.
Wybacz wierna – bo zdradziłam ideały.
Nie rozumiesz tego…
Jest mi bardzo ciężko i nikt mi nie pomoże. Nikomu nie mogę powiedzieć.
Gdyby można było los odmienić…
Nie pytaj o nic…

niedziela, 8 marca 2009

Dzień Kobiet 2009

 
Przyjmij życzenia Babo kochana
od drugiej baby z samego rana.
Niech dzień ten cały będzie radosny,
bądź zdrowa Babo – aby do wiosny!
Szczęścia życzę Tobie, sobie
i kobietom na całym globie!
By marzenia się spełniły,
a Nas chłopy wyręczyli!
My dziś drinki i kaweczki,
Nasze święto dziś Babeczki!

wtorek, 3 marca 2009

Urodziny mam… oczywiście, że osiemnaste :)

 

słoneczka wesołego,snów pięknych co noc.
Śpiewając idź przez życie, rozkwitaj jak ten kwiat
przy dobrym apetycie i w zdrowiu sto lat.
Pieniądze szczęścia nie dają być może
lecz kufereczek stóweczek daj Boże.

Wakacji w Złotym Brzegu, podróży morskiej też.
Wszystkiego najlepszego, wszystkiego czego chcesz.
Ludzie nienawidzą się nawzajem
taki już nie dobry świat.
Dla mnie w restauracji czy tramwaju
każdy człowiek jest jak brat.

Życzliwości w piersiach tyle ma się
że, aż ona kipi wprost.
Nawet kiedy w lustro spojrzę czasem
myślę sobie – miły gość.
Wszystkiego najlepszego, radości, szczęścia moc,
słoneczka wesołego snów pięknych co noc.
Roboty nie za wiele ot by  przeleciał czas
w tygodniu trzy niedziele to norma w sam raz.
Pieniądze szczęścia nie dają być może
lecz kufereczek stóweczek daj Boże.
Segmentu rodzinnego i czterech kółek też.
Wszystkiego najlepszego, wszystkiego, czego chcesz.

poniedziałek, 2 marca 2009

Fiolka: Dziewczyna Hakera

to nie będzie finał
jutro nowy dzień
nic nas nie zatrzyma
życie kocha mnie
rzucam most przed siebie
by odkrywać świat
czego ja chcę więcej
wszystko chciałabym ci dać
 
bo na jakiej mapie
nie ma naszych miejsc
twoje miejsce przy mnie
jeśli tego tylko chcesz


to nie będzie finał
jutro nowy dzień
nic nas nie zatrzyma
życie kocha mnie

prosto do gwiazd
 
zabiorę cię do Hollywood
gdzie lepiej można trafić niż tu
porywam cię do Hollywood
na śniadanie zjemy fabrykę snów
zabiorę cię do Hollywood
gdzie lepiej można trafić niż tu
porywam cię do Hollywood
na śniadanie zjemy fabrykę snów


prosto do gwiazd


nie patrz się za siebie
swoją szansę masz
łap ją pazurami
życie to nie gra
forsa się nie liczy
ważny jesteś ty
ważne są marzenia
spełniaj swoje sny
prosto do gwiazd
 
zabiorę cię do Hollywood
gdzie lepiej można trafić niż tu
porywam cię do Hollywood
na śniadanie zjemy fabrykę snów

zabiorę cię do Hollywood
gdzie lepiej można trafić niż tu
porywam cię do Hollywood
na śniadanie zjemy fabrykę snów

prosto do gwiazd