Zbliża się kolejny urlop, który spędzę na zmianę w domu i w pracy.
Absolutnie nie dlatego, żebym nie miała żadnych propozycji wyjazdu… raczej przez moje osobiste lenistwo.
Absolutnie nie dlatego, żebym nie miała żadnych propozycji wyjazdu… raczej przez moje osobiste lenistwo.
Doszłam do wniosku, że mam bardzo smutne życie. Składa się ono
jedynie z pracy i z domu. Najpierw osiem godzin w pracy, później powrót
do domu, a następnie sen. I tyle.
I tym, mało optymistycznym akcentem, kończę.
I tym, mało optymistycznym akcentem, kończę.