poniedziałek, 26 lipca 2010

Takie tam

Zbliża się kolejny urlop, który spędzę na zmianę w domu i w pracy.
Absolutnie nie dlatego, żebym nie miała żadnych propozycji wyjazdu… raczej przez moje osobiste lenistwo.
Doszłam do wniosku, że mam bardzo smutne życie. Składa się ono jedynie z pracy i z domu. Najpierw osiem godzin w pracy, później powrót do domu, a następnie sen. I tyle.
I tym, mało optymistycznym akcentem, kończę.