środa, 20 stycznia 2010

Maryla Rodowicz: Szparka sekretarka

Beze mnie byłbyś zbytkiem łaski,
duchowo całkiem niezebrany,
niepewnym, jak ruchome piaski,
chudym, jak klatka na bociany.  

To ja, to ja, to ja, przyłbica twoja i ostoja.
Ja jestem czujna, ja jestem zwarta,
ja jestem szparka, ja sekretarka.

 
Gdy twoje córy gryzą pazury, }
gdy twoje żony piłują szpony, }
twoi rodzice trwonią krwawicę, }
stroszą na głowie swoje sitowie twoi synowie. } / x 2
 

To ja zatwierdzam twoje premie,
ja trzynastkami łatam kieszeń,
z drogi usuwam ci kamienie,
oraczem jestem i lemieszem.
Ja jestem twoją krową mleczną,
Temidą jestem w każdych sporach,
ja jestem władzą ostateczną,
bo tu już nie ma dyrektora.
 

Gdy twoje córy gryzą pazury. . .
 

Gdy ci się nadto w głowie kręci,
albo moralnie stoisz marnie,
spędzają sen gipsowi święci –
kto im wygarnie dyscyplinarnie? O, o!
To ja, to ja, to ja, przyłbica twoja i ostoja,
choć zalatana, nieubłagana,
dajcie mi gun’a, będzie nagana.
 

Gdy twoje córy gryzą pazury. . .
 

To ja, to ja, to ja, przyłbica twoja i ostoja.
Ja jestem czujna, ja jestem zwarta,
ja jestem szparka, ja sekretarka.
Gdy twoje córy gryzą pazury. . .

wtorek, 19 stycznia 2010

„…ale ja jestem xD”

Nie mogę się oprzeć tej pokusie, więc zacytuję tutaj pewną rozmowę, która odbyła się wczoraj.
Krystian (pisał z mojego gg – nick Blondy) chciał, żeby Tomek przesłał mu link do pewnego teledysku… Rzeczony link Tomek przesłał poprzedniego dnia Krystianowi na jego gg.

Blondy:
cześć :)
 Tomek:
hej
co tam?
 Blondy:
takie tu
trzeba mi link
z piosenką
Tomek:
do czego?
Blondy:
tą co wysłałeś wczoraj
do mnie
Krystian
Tomek:
?? 
Blondy:
ten dead coś
teledysk mi wysłałeś wczoraj
Tomek:
ke>> ??
tak
Blondy:
no jak to się nazywało?
nie pamiętam :(
Tomek:
zaraz zobaczę archiwum
Blondy:
super :)
Tomek:
skarbie ale ja wczoraj nie pisałem
Blondy:
kurde
kochanie Krystian z tej strony xD
Tomek:
ale ja nie jestem Krystian
Blondy:
ale ja jestem xD
Tomek:
o kur***

niedziela, 17 stycznia 2010

Szczęście trwa chwilę, ale jest wiecznością

Szczęście czyta się w oczach. I nawet jeśli trwa tylko chwilę, to jest promieniem, który potrafi najgłębszą noc zamienić w najpiękniejszy dzień.
Szczęście czyta się w słowach. I jeśli nawet jest to tylko jedno słowo, potrafi mrok rozświetlić blaskiem.
Szczęście trwa chwilę, ale jest wiecznością.

/moje/

piątek, 15 stycznia 2010

Zima…

Kolejny styczeń.
Dopiero początek roku, a ja już jestem koszmarnie zmęczona. I zaiste, nie mam pojęcia czym…
Jeszcze trochę i wpadnę w zimową depresję i dopiero będzie ze mną zabawnie.
W sobotę wybieram się porobić zdjęcia zimowej aurze. Jednocześnie mam nadzieję, że do tej pory śnieg się roztopi i nie będę musiała iść. W sumie i tak nie muszę, bo sama to sobie wymyśliłam, ale w razie zmiany pejzażu będę rozgrzeszona z własnego lenistwa.
Na marginesie lenistwa…
Kończę na dzisiaj.