sobota, 29 grudnia 2012

Priorytety :)

Z ważnych wydarzeń jest tylko jedno, ale o najwyższym priorytecie. Wczorajsze urodziny Siostrzeńca :)
Dużo szczęścia i samych radości całej Rodzince :)

środa, 12 grudnia 2012

12.12.12 r.

W związku z tym, że dzisiejsza data jest ostatnią tego typu w tym stuleciu (a niewielkie są szansę, że dożyję kolejnego), postanowiłam (wzorem mnóstwa innych osób) uczcić ją wpisem w necie.Wiem, że nie jestem oryginalna, ale, prawdę mówiąc, w ogóle mnie to nie obchodzi.
Pozdrawiam zimowo (bo zima) i wściekle (bo ostatnio jestem głównie wk… zdenerwowana)

sobota, 8 grudnia 2012

Grudzień 2012

Znowu grudzień… Ot dopiero rewelację napisałam.
Jeszcze powinnam koniecznie zaznaczyć, że śnieg spadł (niespotykane zjawisko o tej porze roku  ;)  ).
Nie wiem, czy powinnam się wysilać na dalsze pisanie głupot. W końcu jeszcze tylko dwa tygodnie i nasz ukochany świat przestanie istnieć (zdaniem Majów). Tak prawdę mówiąc, to czasem mam nadzieję, że tak właśnie będzie… ;)

piątek, 9 listopada 2012

Kilka słów

Październik przeszedł tym razem bez depresji, a to może oznaczać dwie rzeczy – albo wolność totalną, albo… wręcz przeciwnie. Jest jeszcze trzecia opcja, ale mało możliwa, więc nie ma co nad nią rozwodzić.
Należałoby zacząć doroczne marudzenie na temat Sylwestra i Andrzejek, ale w związku z tym, że nie chce mi się, to daruję sobie na ten moment tę (wieloletnią zresztą) tradycję. Pomarudzę kiedy indziej :p

piątek, 5 października 2012

Jesień 2012

Zaczęła się jesień, więc czas na depresję. Jakoś co roku dopada mnie w październiku.
A może jednak w tym roku nie przyjdzie… ;)

piątek, 14 września 2012

Jacek Kaczmarski: Sen Katarzyny II

Na smyczy trzymam filozofów Europy
Podparłam armią marmurowe Piotra stropy
Mam psy, sokoły, konie – kocham łów szalenie
A wokół same zające i jelenie
Pałace stawiam, głowy ścinam
Kiedy mi przyjdzie na to chęć
Mam biografów, portrecistów
I jeszcze jedno pragnę mieć

- Stój Katarzyno! Koronę Carów
Sen taki jak ten może Ci z głowy zdjąć!

 
Kobietą jestem ponad miarę swoich czasów
Nie bawią mnie umizgi bladych lowelasów
Ich miękkich palców dotyk budzi obrzydzenie
Już wolę łowić zające i jelenie
Ze wstydu potem ten i ów
Rzekł o mnie – Niewyżyta Niemra!
I pod batogiem nago biegł
Po śniegu dookoła Kremla!

- Stój Katarzyno! Koronę Carów
Sen taki jak ten może Ci z głowy zdjąć!

 
Kochanka trzeba mi takiego jak imperium
Co by mnie brał tak jak ja daję – całą pełnią
Co by i władcy i poddańca był wcieleniem
I mi zastąpił zające i jelenie
Co by rozumiał tak jak ja
Ten głupi dwór rozdanych ról
I pośród pochylonych głów
Dawał mi rozkosz albo ból!

- Stój Katarzyno! Koronę Carów
Sen taki jak ten może Ci z głowy zdjąć!
Gdyby się taki kochanek kiedyś znalazł
- Wiem! Sama wiem! Kazałabym go ściąć!

środa, 8 sierpnia 2012

Każde małżeństwo czci jakieś rocznice…

6 sierpnia minęła kolejna rocznica ślubu mojej koleżanki i jej męża. Koleżanka przygotowała się do obchodzenia tej ważnej rocznicy kupując ukochanemu mężowi jego ulubione perfumy. Rano, w dzień święta, zorientowała się, że mąż chyba nie pamięta… Perfidnie zaplanowała, że wobec tego, prezent wręczy mu późnym wieczorem, kiedy wszystkie sklepy będą już zamknięte, żeby mu się nie udało już uratować twarzy nabyciem „na szybkiego” jakiegoś prezentu (moim zdaniem zostały jeszcze stacje benzynowe – mógł jej sprezentować płyn do spryskiwaczy lub coś równie romantycznego), więc zrobi mu karczemną awanturę połączoną ze zdecydowanym objaśnianiem co go czeka, w jakiej kolejności, a czego nie zazna przez jakiś czas… (w myśl zasady, że mąż, który raz zapomniał o rocznicy, już nigdy więcej nie zapomni).
Odczekała więc czas niezbędny do zamknięcia wszystkich sklepów, następnie wyciągnęła z otchłani szafy ukryty prezent i wręczając go mężowi wysyczała:
- Wszystkiego najlepszego, kochany mężu, z okazji rocznicy!
Na co jej mąż (wielbiciel historii…):
- Jakiej rocznicy? Zrzucenia bomby na Hiroszimę?
No i ją spacyfikował…

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Nie chcę mi się tytułu wymyślać

Jest baaardzo gorąco – ale nie marudzę.
W nocy była potężna burza – marudzę jak najbardziej :p
Z innych nieszczęść – wygląda na to, że będę musiała kupić nowego lapka. W aktualnym najprawdopodobniej pada matryca. Kompik ma ponad 5 latek, więc chyba nie ma co się bardzo dziwić… Szkoda, bo lubię swój komputerek…

niedziela, 8 lipca 2012

Goorąco!

Jest tak gorąco, że samochodom schodzi lakier… Płatami… od poparzeń słonecznych…
W pracy mamy upały. Temperatura sięga miliona stopni chyba. Włączony cały dzień wiatrak… tego… niewiele daje, że się wyrażę kulturalnie.
Natomiast jeśli chodzi o mnie… połowę z tego, co się do mnie mówi nie rozumiem w ogóle, drugą połowę zaczynam łapać dopiero za jakąś godzinę. Stanowczo ten upał otępia.
Ale w związku z tym, że obiecałam sobie nie narzekać na pogodę, dopóki nie będzie jakiejś burzy (wtedy będę narzekać – żadnej przysięgi w kwestii burz nie składałam, zresztą złożenie takiej przeze mnie byłoby cokolwiek bez sensu), co nie oznacza, że się kiedyś nie złamię ;)
Póki co przedstawiam jedynie fakty ;)

Z gorącymi pozdrowieniami :)

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Festyn – kilka słówek

Gdyby nie fakt, że niemożliwe jest abym przespała 4 miesiące, to bym stwierdziła, że w piątek zaczął się październik, a nie czerwiec.
Zimno było strasznie… i jest zresztą  nadal…
W takiej jesiennej aurze miałyśmy okazje występować na scenie podczas festynu miejskiego. Przygotowane materiały (głównie papierowe) porywał nam wiatr, więc zmuszone byłyśmy pędzić za nimi po całej scenie zakłócając występy poprzedników. Głównie ja pędziłam, Asiątko omal nie umarła ze śmiechu jak się zorientowała, że dzieci przestały zwracać uwagę na przedstawiane, a skupiły się na moim pościgu za kartonem.
Wiatr nie poprzestał na wyrywaniu kartonu. Kilka razy przewrócił nam tablicę, co również zakłóciło występy poprzedników (mniej widowiskowe od moich pogoni po scenie, ale za to bardzo głośne).
Tak w ogóle to przygotowałam sobie przecież mowę, rozplanowałam wszystko logistycznie… wszystko to mi wywiał wiatr z głowy. Skupiłam się na zadawaniu pytań jedynie o imiona uczestników oraz numery pytań, na które chcą odpowiadać, a odpowiedzi do krzyżówki, podtrzymywanej dzielnie przez naszego szefa, skrzętnie wpisywała Asiątko.
W każdym razie mnie głównie rozbawił ten nasz debiutancki występ. Mam nadzieję, że nie skończy się przeziębieniem :)

poniedziałek, 28 maja 2012

Hanna Banaszak: Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia

Jestem kobietką, co niezłomne ma zasady:
mój mąż, mój dom – to tylko w życiu liczy się…
Ale czasami z domu gna mnie – nie ma rady –
upojna siła, i nie będę kryła, że

mam ochotę na chwileczkę zapomnienia,
na miłosny, czarujący Zwischenruf,
który niczego nie narusza i nie zmienia
bez zobowiązań, zaklęć, przysiąg, wielkich słów.
 

Kotku mój, i tobie także o to chodzi,
to widać w jednej chwili, więc
przeżyj ze mną czarujący epizodzik,
co świtem znika i nie rani serc.

 
I ty zapewne też niezłomne masz zasady:
twa żona, dom – to tylko liczy się…
Ale i ciebie pcha, kochasiu – nie ma rady –
ta sama siła, a więc proszę nie kryj, że

masz ochotę na chwileczkę zapomnienia,
na miłosny, czarujący Zwischenruf,
który niczego nie narusza i nie zmienia,
bez zobowiązań, zaklęć, przysiąg, wielkich słów.
 

Kotku mój, mnie też dokładnie o to chodzi,
to widać w jednej chwili, więc
przeżyj ze mną czarujący epizodzik,
co świtem znika i nie rani serc.

czwartek, 3 maja 2012

SEZON WERSALKOWY 2012

Z dniem dzisiejszym oficjalnie ogłaszam rozpoczęcie Sezonu Wersalkowego 2012.
Przypominam, że sezon rozpoczyna się wraz z pierwszą wiosenną burzą, a kończy z ostatnią jesienną. Dokładniejsze informacje na ten temat podałam w zeszłym roku (07.04.11 r.), ale przecież nie ma przepisu żeby je znać.
Przypomnę tylko, że:
„W trakcie wymienionych zjawisk atmosferycznych największym moim marzeniem jest znaleźć się wewnątrz wersalki.”
I stąd nazwa ;)
;p

wtorek, 1 maja 2012

Alicja Majewska: Być kobietą

Być kobietą, być kobietą – marzę ciągle będąc dzieckiem,
być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie…
Być kobietą, być kobietą – oszukiwać, dręczyć, zdradzać
nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać.

Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże
i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże.
Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie…
Być kobietą – ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie.

 
Ekscentryczną być kobietą – przyjaciółki niech nie milkną,
czas niech płynie w rytmie walca, dzień niech jedną będzie chwilką.
Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny…
Być kobietą w dobrym stylu, Boże, daj mi…

Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie,
łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie…
Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń?
Być kobietą w każdym calu kiedyś przecież zostać muszę!

 
Być kobietą, być kobietą – marzę ciągle będąc dzieckiem,
być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie…
Być kobietą, być kobietą – oszukiwać, dręczyć, zdradzać
nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać.

Ach, kobietą być nareszcie, a najczęściej o tym marzę,
kiedy piorę ci koszule albo… naleśniki smażę…

czwartek, 1 marca 2012

Piotr Bukartyk i Sekcja: Piosenka dla Rudej

Kupiłem kwiatek, wódkę i Carmeny
w łazience przesiedziałem cały dzień
widziałem jak wspaniale się rumienisz
gdy inne chichotały a to ten
adapter w kącie grał, dzwoniły szklanki
ty w oczy mi patrzyłaś ufnie zbyt
czekałem aż się zmyją koleżanki
już nie pamiętam czy mi było wstyd


Dziś kiedy myślę o nas Ruda
coś za gardło chwyta mnie
czy mogło nam się udać (x3)
kto to wie

 
Nazajutrz wiedział cały akademik
że my to znaczy ty i ja no wiesz
być może gdybym umiał to docenić
zrozumiałbym co myślisz szepcąc bierz
lecz póki co cudownie nam się żyło
gdy nagle ot tak sobie dałaś znać
że chciałabyś mieć papier na tę miłość
to chyba wtedy się zacząłem bać

 
Dziś kiedy…
 
Dokładnie o co poszło nie pamiętam
zwyczajnie jakoś minął nam ten szał
i tak od dawna miałem konkurenta
cierpliwie czekał dostał czego chciał
ty też masz chyba wszystko czego chciałaś
futerko z norek, kiecka od Chanel
podziwiam gościa za to jak się stara
o środki które zdobią jego cel

I kiedy cię spotykam Ruda
to wraca jak zły sen
czy mogło nam się udać (x3)
bo ja wiem

sobota, 25 lutego 2012

Czarne chmury

W związku z tym, że na tą chwilę, zażegnane zostało niebezpieczeństwo przygarnięcia mało sympatycznego zwierzęcia futerkowego z gatunku gryzoni życie stanowczo nabrało kolorów. I potrwa tak do momentu, kiedy znowu zawiśnie nad naszymi głowami jakaś czarna, radioaktywna chmura… Aż się boję zgadywać, cóż ona będzie oznaczać. Jakiś nowy kataklizm, czy może powrót starego…

czwartek, 2 lutego 2012

Iskra

Jestem przeciwna zrzędzeniu, narzekaniu, skarżeniu się. Staram się tego nie robić, chociaż nie zawsze mi się udaje.
A już jęczenia innych to w ogóle nie mogę, bez irytacji, słuchać. Nie dlatego, że jestem taka strasznie nieczuła (chociaż, swoją drogą, to też…), ale po prostu drażnią mnie ludzie, którzy sami sobie wymyślają problemy i jeszcze obarczają mnie wysłuchiwaniem ich.
Żeby była jasna sytuacja: jeśli ktoś ma PRAWDZIWE PROBLEMY, to wysłucham, będę współczuła, a jeśli jestem w stanie pomóc – to pomogę. Powtarzam PRAWDZIWE.
To tak w ramach wstępu i wytłumaczenia się…
Po ostatnich wydarzeniach politycznych zarówno w skali kraju, jak i w skali naszego małego miasteczka, doszłam do wniosku, że chyba sama zacznę narzekać.
Powinnam się martwić, że mnie zablokują, bądź prześlą w miejsce odosobnienia (nie wiem, jak wielkie przestępstwo popełniam aktualnie i jest opcja, że już się kwalifikuję), gdzie będę mogła sobie spokojnie przemyśleć, czy było warto. Otóż już znam odpowiedź na to pytanie. O ile dla mnie może nie warto, o tyle dla naszego ukochanego kraju na pewno (ze względów ekonomicznych) to się nie opłaca. A skąd to wiem? Bo jak już zechcą mnie mieć na stałe pod swym czujnym okiem, to miesięcznie wydadzą na mnie znacznie więcej, niż aktualnie zarabiam. Powinnam powiedzieć: czysty zysk (dla mnie), ale powiem CZYSTA PARANOJA.
Zaczęłam wcześniej pisać o polityce. Ale nie zamierzam kontynuować tego tematu. Nie potrafię pisać o tym spokojnie i boję się, że zaraz zaczęłabym używać jakichś słów, których powinnam udawać, że nie znam.
Jesteśmy oszukanym narodem. Wystawionym do wiatru zarówno przez swoich polityków, jak i przez przywódców zaprzyjaźnionych krajów. Nieszczęsnym narodem wirującym w chocholim tańcu. Poderwać nas może tylko podpalenie naszych słomianych ciał…
Iskra została rzucona. Jeśli nie zgaśnie, zapłonie wszystko i nie będzie odwrotu…

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Nowy Rok 2012

Podsumowałam miniony rok. Przemyślałam wszystko (a czasu miałam dużo) i doszłam do pewnego wniosku.
Powzięłam tylko jedno postanowienie na Nowy Rok.
I już wiem, że się nie spodoba.
I bardzo mi z tego powodu… wszystko jedno.