środa, 8 sierpnia 2012

Każde małżeństwo czci jakieś rocznice…

6 sierpnia minęła kolejna rocznica ślubu mojej koleżanki i jej męża. Koleżanka przygotowała się do obchodzenia tej ważnej rocznicy kupując ukochanemu mężowi jego ulubione perfumy. Rano, w dzień święta, zorientowała się, że mąż chyba nie pamięta… Perfidnie zaplanowała, że wobec tego, prezent wręczy mu późnym wieczorem, kiedy wszystkie sklepy będą już zamknięte, żeby mu się nie udało już uratować twarzy nabyciem „na szybkiego” jakiegoś prezentu (moim zdaniem zostały jeszcze stacje benzynowe – mógł jej sprezentować płyn do spryskiwaczy lub coś równie romantycznego), więc zrobi mu karczemną awanturę połączoną ze zdecydowanym objaśnianiem co go czeka, w jakiej kolejności, a czego nie zazna przez jakiś czas… (w myśl zasady, że mąż, który raz zapomniał o rocznicy, już nigdy więcej nie zapomni).
Odczekała więc czas niezbędny do zamknięcia wszystkich sklepów, następnie wyciągnęła z otchłani szafy ukryty prezent i wręczając go mężowi wysyczała:
- Wszystkiego najlepszego, kochany mężu, z okazji rocznicy!
Na co jej mąż (wielbiciel historii…):
- Jakiej rocznicy? Zrzucenia bomby na Hiroszimę?
No i ją spacyfikował…

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Nie chcę mi się tytułu wymyślać

Jest baaardzo gorąco – ale nie marudzę.
W nocy była potężna burza – marudzę jak najbardziej :p
Z innych nieszczęść – wygląda na to, że będę musiała kupić nowego lapka. W aktualnym najprawdopodobniej pada matryca. Kompik ma ponad 5 latek, więc chyba nie ma co się bardzo dziwić… Szkoda, bo lubię swój komputerek…