piątek, 9 listopada 2012

Kilka słów

Październik przeszedł tym razem bez depresji, a to może oznaczać dwie rzeczy – albo wolność totalną, albo… wręcz przeciwnie. Jest jeszcze trzecia opcja, ale mało możliwa, więc nie ma co nad nią rozwodzić.
Należałoby zacząć doroczne marudzenie na temat Sylwestra i Andrzejek, ale w związku z tym, że nie chce mi się, to daruję sobie na ten moment tę (wieloletnią zresztą) tradycję. Pomarudzę kiedy indziej :p