Październik przeszedł tym razem bez depresji, a to może
oznaczać dwie rzeczy – albo wolność totalną, albo… wręcz przeciwnie.
Jest jeszcze trzecia opcja, ale mało możliwa, więc nie ma co nad nią
rozwodzić.
Należałoby zacząć doroczne marudzenie na temat Sylwestra i Andrzejek, ale w związku z tym, że nie chce mi się, to daruję sobie na ten moment tę (wieloletnią zresztą) tradycję. Pomarudzę kiedy indziej :p
Należałoby zacząć doroczne marudzenie na temat Sylwestra i Andrzejek, ale w związku z tym, że nie chce mi się, to daruję sobie na ten moment tę (wieloletnią zresztą) tradycję. Pomarudzę kiedy indziej :p