piątek, 28 czerwca 2013

I ostatni tydzień czerwca 2013

Napisałam tytuł posta i patrzę na niego. Jakieś zawieszenie procesów myślowych… Mogłabym opisać miniony miesiąc, co byłoby nawet logiczne, sądząc po tytule, ale właściwie nie wiem, czy mogę to zrobić. I dochodzę do wniosku, że nie bardzo. Trzeba mieć umiar w dzieleniu się życiem prywatnym. Zwłaszcza, jeśli to życie prywatne dotyczy też innych osób ;) 
Czyli napisałam kolejny post o niczym…
Zakończę więc to dzieło… Tak. To dobry pomysł.

niedziela, 2 czerwca 2013

Pierwszy tydzień czerwca 2013 :)

Szykuje się bardzo skomplikowany tydzień. Najpierw dwa dni szaleńczych przygotowań, później wielki finał, po którym będziemy zapewne czuły się jak konie po westernie. A w czwartek mam w planach pakowanie się przed piątkową podróżą. Cały piątek będę pokonywała drogi i bezdroża Polski (jako pasażer) aby późnym wieczorem stawić się na jej drugim końcu. W sobotę jakaś niezwykle istotna konferencja, w niedzielę będę się lansowała, w poniedziałek znowu podróż przez całą Polskę. A we wtorek może pójdę do pracy… a może nie pójdę ;) Na wszelki wypadek urlop zaznaczę do wtorku włącznie ;)
To tak tylko napisałam, żeby nie zapomnieć, co po kolei ;)