piątek, 6 maja 2011

Po przeprowadzce…

Wielki remont czeka budynek naszej firmy.
W związku z tym zmuszeni byliśmy spakować tony dokumentów, pism i książek w setki pudeł kartonowych (przy okazji ogałacając miasto z pudeł). Praca katorżnicza, zwłaszcza w ostatnim etapie, kiedy do spakowania zostały rzeczy odnalezione po latach, więc pojawiły się wątpliwości, czy na pewno są nam koniecznie potrzebne, skoro przez kilka ostatnich lat nie zauważyliśmy ich nieobecności…
W każdym razie podjęliśmy decyzje w sprawie tych istotnych dla naszego życia przedmiotów (raz na tak, raz na nie) i spakowaliśmy się.
I tu trzeba zauważyć, że w naszej wspaniałej firmie pracują głównie przedstawicielki płci pięknej. Dlatego podczas transportu korzystaliśmy z uprzejmości kilku firm, wolontariusza, a także delegacji z pewnego zakładu, do którego nie jest trudno się dostać, ale później z wydostaniem się trzeba czekać, aż minie wyznaczony termin… No czasem, jak ktoś bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, że to jego ostatni pobyt w podobnym miejscu zdarzają się odstępstwa od tej drakońskiej zasady.
(Dlaczego „nasi” panowie przebywali w tym miejscu jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Byli nad wyraz sympatyczni i mili. Albo może nastąpiła całkowita odbudowa zdrowych relacji społecznych).
Teraz jesteśmy po przeprowadzce i czekamy na remont naszego budynku…
Z tym, że dzisiaj się dowiedziałam, że w tym lokalu, w którym aktualnie jesteśmy (parter, 2 piętra, metry kwadratowe korytarzy i wieeele pokoi – z tym, że  tylko kilka naszych) też będzie remont. Ograniczony co prawda do założenia ciepłej wody, ale zawsze. Tak więc… życzmy sobie cierpliwości… ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz