czwartek, 19 maja 2011

Koniec Świata: Pust wsiegda

Przemyca mnie życie w szaleństwie przez mgłę
Przez lasy urwiska mokradła
Po drodze swe stopy kaleczę do krwi
Przekleństwa się gniotą na wargach
Ledwo co żywych zawloką pod mur
A życie im skoczy do gardła
A potem bez słowa wyniosą za drzwi
Ich żółci i krwi pełne wiadra

Pust wsiegda budiet nieba, budu ja,
Pust wsiegda budiet nieba, budu ja,
Pust wsiegda budiet mama,
Mama, budu ja
Za ręce za nogi chwytają się ról
Ci którym większość przypadła
I jak głodne kurwy co walczą o kość
Hołota parlamentarna
Historia pokuta od krwawych już dat
Wisła na mapie jak blizna
I bardziej dziś obce nam słowa są trzy
Bóg Honor Ojczyzna
Jednemu karabin a drugiemu pięść
Walki i strzały w Tybecie
Tam chińskie mundury już ciężkie od krwi
Krew szybko wsiąka w nie przecież
A Bóg się przygląda przez ogień i mrok
Sam nic tu zrobić nie może
Płyniemy przed siebie gdzie nasz ostatni port
W opiece nas miej dobry Boże
 
Przemyca mnie życie w pijaństwie przez mgłę
Chodź wódki się ze mną napijesz
Tu wódka jest dobra choć czasy są złe
A życie naprawdę jest żywe
Jak po sztormie spokój jak po nocy świt
Usłany ludzką udręką
Królestwo co pęknie odrodzi się znów
Piosenka zostanie piosenką

piątek, 6 maja 2011

Po przeprowadzce…

Wielki remont czeka budynek naszej firmy.
W związku z tym zmuszeni byliśmy spakować tony dokumentów, pism i książek w setki pudeł kartonowych (przy okazji ogałacając miasto z pudeł). Praca katorżnicza, zwłaszcza w ostatnim etapie, kiedy do spakowania zostały rzeczy odnalezione po latach, więc pojawiły się wątpliwości, czy na pewno są nam koniecznie potrzebne, skoro przez kilka ostatnich lat nie zauważyliśmy ich nieobecności…
W każdym razie podjęliśmy decyzje w sprawie tych istotnych dla naszego życia przedmiotów (raz na tak, raz na nie) i spakowaliśmy się.
I tu trzeba zauważyć, że w naszej wspaniałej firmie pracują głównie przedstawicielki płci pięknej. Dlatego podczas transportu korzystaliśmy z uprzejmości kilku firm, wolontariusza, a także delegacji z pewnego zakładu, do którego nie jest trudno się dostać, ale później z wydostaniem się trzeba czekać, aż minie wyznaczony termin… No czasem, jak ktoś bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, że to jego ostatni pobyt w podobnym miejscu zdarzają się odstępstwa od tej drakońskiej zasady.
(Dlaczego „nasi” panowie przebywali w tym miejscu jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Byli nad wyraz sympatyczni i mili. Albo może nastąpiła całkowita odbudowa zdrowych relacji społecznych).
Teraz jesteśmy po przeprowadzce i czekamy na remont naszego budynku…
Z tym, że dzisiaj się dowiedziałam, że w tym lokalu, w którym aktualnie jesteśmy (parter, 2 piętra, metry kwadratowe korytarzy i wieeele pokoi – z tym, że  tylko kilka naszych) też będzie remont. Ograniczony co prawda do założenia ciepłej wody, ale zawsze. Tak więc… życzmy sobie cierpliwości… ;p