światła noszę ja w sobie.
Bez ciebie cztery jest pięć
orła cień gryzie mnie w nogę.
Dzisiaj niebo płacze deszczem
tyle słońca w całym city.
Chcę oglądać twoje uda
jutro będę niewyżyty.
Bo do tańca trzeba walca,
a do mambo trzeba Rambo,
do fokstrota trzeba kota,
a do jazzu trzeba gazu.
Kochać to nie znaczy zawsze
i nie znaczy też to samo.
Zwykle w ogóle nic nie znaczy,
ale potem jest tak samo.
Bo są ludzie i są serca
jak powiedział mi morderca.
Są też zgłoski i są słowa
jak powiedział mi niemowa.
Bo do tańca trzeba walca,
a do mambo trzeba Rambo,
do fokstrota trzeba kota,
a do jazzu trzeba gazu.
Nie ruszaj mnie bo powiem mamie,
ona ma siłę, pomyśl jak wielką.
Konika na biegunach
zabiła mi butelką.
Prawie wzięłaś mnie do nieba,
prawie w dotyk mnie zaklęłaś.
Wszystko może się wydarzyć
tylko więcej za mną nie łaź.
Zróbmy więc prywatkę
aż do białych myszek.
Cała jestem zakręcona,
aż dostałam skrętu kiszek.
Wszyscy razem w jednym rytmie
niech sąsiedzi walą w drzwi.
Jestem twoim ideałem,
moim jest Bruce Lee
(13 Posterunek)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz