środa, 24 sierpnia 2011

Z życia wzięte… 14…

[A] – Asiątko
[E] – ja

***
Dzień wcześniej dyrektor rozmawiał z nami w jakiejś niezwykle ważnej sprawie. W tym momencie nie istotne w jakiej. Ważne, w tej opowieści jest to, że naszym zwierzchnikiem został dwa miesiące wcześniej i widywałyśmy go niemal codziennie. Mało tego, załatwialiśmy bardzo ważną służbowa sprawę, więc woził nas swoim samochodem do różnych urzędów, szkół, itd.
Asiątko podsumowywała całość wydarzeń opowiadając mi (??) jak to dyrektor rozmawiał z nami dzień wcześniej:
[A] – I mówił tak znad okularów…
[E] – Czyli jak? (łypiąc na Asiątko)
[A] – No tak! (Asiątko patrzy znad okularów)
[E] – To on nosi okulary?? Muszę w kompie jakieś zdjęcia jego znaleźć!

***
Czytałam zbiór perełek, czyli te głupstwa, które ja mówię, a Asiątko skrzętnie notuje. Pochichotałyśmy obie. W końcu podsumowałam całość:
[E] – Ja jestem nienormalna!

***
Ze względu na remont budynku naszej placówki przenieśliśmy się do szkoły i jesteśmy zmuszeni dostosować się do godzin jej otwarcia. Dlatego w czasie wakacji pracę rozpoczynamy o 8, co mnie doprowadza do rozpaczy, bo nienawidzę wstawać o świcie. W każdym razie któregoś dnia, dokładnie o godz. 8:09…
[E] – No i gdzie leziesz? (do Asiątka)
[A] – Tu… (stojąc obok)
[E] – A, to masz szczęście…

***
Któregoś ranka Asiatko była bardzo nieprzytomna zwalając winę za niedyspozycję na niskie ciśnienie. W każdym razie po krótkiej obserwacji zachowania Asiątka przyszła mi do głowy pewna myśl, którą nie omieszkałam się z nią podzielić:
[E] – Jak to fajnie wygląda, jak ci te trybiki się zazębiają… A właściwie prawie wcale… Hi hi hi
[A] – Jak cię zaraz kopnę to się zazębisz, Edi!
[Obie] – Ha ha ha ha


***
Świeży hit. Tym razem ja miałam jakieś wahnięcie…
W każdym razie rozśmieszyłam czymś Asiątko, jak ta piła herbatę, więc była bliska zachłyśnięcia się…
[A] – Chcesz mnie utopić?
[E] – A co ty jesteś rybka? (sama nie wiem, co miałam na myśli…)
[A] – Rybki nie można utopić… Rybkę można udusić!
[E] – A przytrzymaj ją (rybkę) dłużej pod wodą, zobaczysz, że się utopi… 
Oki… SAMA NIE ROZUMIEM!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz