piątek, 7 grudnia 2007

Ciągle zepsuty…

Nie wiadomo kiedy odzyskam mój ukochany komputer. Mają zadzwonić ze sklepu.
Jeśli długo potrwa naprawa, to nie wiem czy dożyję…
Już mam objawy odstawienia narkotyku (czytaj: Internet)…
Ręce mi się trzęsą, jestem rozdrażniona… tylko czekam kiedy zacznę widzieć białe myszki… od komputera…
Moja cierpliwość jest na wyczerpaniu…
Wczoraj napadłam na Krystiana, żeby poszedł do sklepu zobaczyć, czy to może już…
Nie poszedł…
Mało tego, powiedział, że nie pójdzie dopóki nie zadzwonią…

Ja to mam pecha…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz