sobota, 29 grudnia 2007

Kompik w domu… świat zdecydowanie nabrał barw…

Mam! Mam! Mam!!!
Odzyskałam mój ukochany komputerek!
W końcu!!!
Długo to trwało. Ewa skomentowała moją szczęśliwą minę, wywołaną powyższym faktem: „wygląda tak, jakby odzyskała, dawno utraconego, kochanka”. Trafny komentarz. Przyznam jej rację. Nie da się tego trafniej ująć.
Nie ma co. W styczniu biorę urlop, żeby sie nacieszyć moim szczęściem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz