To pamiętnik ma być, tak? Bzdura jakaś. Pamiętniki
to pisały podlotki w XIX wieku. I każdy był mniej więcej o tym samym.
Znaczy o oczekiwaniu na tego, pełnego banału, rycerza… a pies z
rycerzami… A ja to bym kilka wierszyków teraz zapodała. W końcu człowiek
popada czasami w nastrój liryczny… i tworzy wtedy poezje, albo też
zajmuje się grafomanią (i diabli wiedzą co gorsze!). W podstawówce
zakochanie to był mój permanentny stan. Hahahaha. Tylko to trochę dawno
temu było…
To teraz ta grafomania moja. Jak ktoś ma odruch wymiotny na widok ułożonych w zgrabne (lub nie zgrabne) szeregi wersów to niech sobie spokój da z czytaniem. Zrozumiem. Ostatnio sama czytałam tomik poezji, którego lektura doprowadziła mnie do łez. I bynajmniej ze wzruszeniem nie miało to wiele wspólnego!!! Uśmiałam się jak za najlepszych czasów… A zaznaczyć muszę, że humoreski też to nie były… Znaczy poezja to miała być lotów niezmiernie wysokich, ale szybowała na wysokości mniej więcej lamperii, no może listwy ozdobnej w Syrenie (to to, czym się Syrena od Merca podobno różni). A teraz bójcie się…
To teraz ta grafomania moja. Jak ktoś ma odruch wymiotny na widok ułożonych w zgrabne (lub nie zgrabne) szeregi wersów to niech sobie spokój da z czytaniem. Zrozumiem. Ostatnio sama czytałam tomik poezji, którego lektura doprowadziła mnie do łez. I bynajmniej ze wzruszeniem nie miało to wiele wspólnego!!! Uśmiałam się jak za najlepszych czasów… A zaznaczyć muszę, że humoreski też to nie były… Znaczy poezja to miała być lotów niezmiernie wysokich, ale szybowała na wysokości mniej więcej lamperii, no może listwy ozdobnej w Syrenie (to to, czym się Syrena od Merca podobno różni). A teraz bójcie się…
***
Słodkie snu motyle
oplotły
tęczą barwną
złotych gwiazd tajemnicę
i chmur postać
jedwabną
zatańczyły na niebie
w błękitnych obłokach
nasze myśli
tak słodkie
i to słowo
kocham
***
Zaczarowałeś
mój szary świat
roziskrzyłeś promieniami
i bukietem barw
podarowałeś
gwiazd i księżyca lśnienie
i najpiękniejsze
miłości
wspomnienie
***
Nie płacz kochanie
kiedy odejdę
los świata nic nie zauważy
toczyć się będzie błękitną
kulą
ciągle po niebie tęczy.
Nie płacz kochanie kiedy odejdę
wiesz, że tam nie może
być gorzej.
Pan nam wybaczy,
że chcieliśmy dobrze,
a wychodziło ciągle
inaczej
***
Rozbłysłeś na moim niebie
to było takie dziwne
zrobiło się tak jasno,
dziś jeszcze oczy mrużę.
Obudziłeś nadzieję,
tę którą zabijałam,
myślałam, że nie żyje!
Dlaczego roztopiłeś serce
zamarznięte?
Ono może odtajać w cieple,
lecz może się pokruszyć
Wiem, pozbierasz skrawki zimne
i wyrzucisz…
No dobra starczy. Wierszyki są dosyć wiekowe, ale aktualne za każdym razem. Mam tego więcej, ale nie śmiem znęcać się nad ludźmi tak na maksa. Dlatego pozostałe jeszce niewątpliwie zamieszczę, ale na ten moment to finito.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz