Zaczynam.Zła jestem jak diabeł, ale jest opcja, że
nikogo nie zabiję. Powodów złości nie podam. Wrzucę za to kilka
anegdotek z mojego życia, ewentualnie znajomych moich życia…
Pierwsza kultowa. Dedykuję takiemu jednemu, którego sam tytuł doprowadził do śmiechu…
Szpara miedzy zębami
Moja koleżanka z pracy, Ewa, wróciła przed chwilą od dentysty. Pytam się jej:
-
Ewa, może ci kawy zrobić?
-
Może za godzinę? Mam szparę między zębami – Ewa na to
-
I co? Myślisz, że za godzinę ci zniknie?
A to coś z życia rodzinki…
Wogniok
Wogniok to nazwa ruskiego rożna elektrycznego.
Wysoką temperaturę
uzyskuje się przy pomocy dwóch spirali, włączających się w momencie
włożenia wtyczki do gniazdka. Natomiast mechanizm obracający rożna
startuje się przyciskiem.
Kiedy jednak po trzech sekundach od załączenia wtyczki do kontaktu spirale nie są czerwone, to znaczy,że w ogóle nie działa.
Kiedy pewnego, bardzo
pięknego dnia,udaliśmy się cała familią na łono przyrody, by upiec
kiełbaski na rożnie i w ciągu kilku sekund spirale w ustrojstwie nie
zrobiły się czerwone uznaliśmy, ze urządzenie jest zepsute.
Plener wybraliśmy sobie
bardzo ładny,aczkolwiek może nieco dziwny, jak na wyprawę w dzikie
knieje. Bo ten plener to nam wypadł w kuchni mojej babki.
Brak koloru czerwonego
spirali spowodował długą dyskusję na temat stanu urządzenia. Osoby
zaznajomione ze sposobem działania, były zdania, że spirale tzw.szlag
trafił. Natomiast mama i babka doszły do wniosku, że należy czekać, aż
się rozgrzeją. Znaczyło to w stanie obecnym oczekiwanie do końca świata.
Jednak tato uznał, że nic tu z czekania i zaczął sprawdzać śrubokrętem
urządzenie. Dzióbał do momentu, kiedy prąd go poinformował, że należy
wyjąć wtyczkę z gniazdka. No to wyjął wtyczkę i wrócił do zajęcia.
Moja siostra, zażywająca
niebywałej rozrywki tj. mycia talerzy spojrzała na kontakt, a później na
tata, który był już w mocno zaawansowanej fazie rozbierania przedmiotu i
spytała:
-
Dlaczego nie wyłączyłeś z prądu?
-
Przecież wyłączyłem!
-
Tak! Lodówkę!
No i może tyle na początek.
Chociaż nie. Jeszcze kilka błyskotliwych uwag i dialogów w wykonaniu „rodziny i znajomych Królika”, czyli:
Rozmówki polsko-polskie
1.
Ja do Joli:
-
Ty słuchaj. Ten mecz to jest o 14albo 16, ale my pójdziemy na 14!
2.
Jola do mnie:
-
Twój kolega J. przyszedł.Zawołać go?
-
Nie. Nie chcę mi się spać(poprzednim razem nieopatrznie zdrzemnęłam mu się na ramieniu).
3.
E. rozpoczęła opowiadanie pewnej historii od tekstu:
-
Raz jak byłam trzeźwa…
4.
Julita zaczęła kiedyś opowiadać pewną historię od zdania:
-
Stoję sobie pod Czworobokiem…
(Czworobok jest miejscem
pobytu okolicznych lumpów. Stanie pod nim jest prawie jednoznaczne z
ujemną nobilitacją. Jednakże znajdują się tam też liczne sklepy biura.
Julita stała pod sklepem, w którym pracował jej ówczesny chłopak).
5.
Mój ojciec opowiada.
-
Jak jeżdżę do Chełma, to tam po drodze w lesie są takie małe kolorowe ptaszki. Cały rok je można zobaczyć…
-
Może to papugi?? – moja mama na to
-
Zwariowała! Papugi w lesie pod Chełmem!!
6.
Poprzednia opowieść zaczął mój ojciec, zwracając się do mojej ciotki, od tekstu:
-
Małgośka, ty się znasz na ptakach…
7.
Sąsiadka odebrała telefon. Ktoś pytał o Ewelkę…I usłyszałam:
-
Nie, nie ma Eweliny. Jest u Sylwii. A Sylwia u mnie…
8.
Moja siostra:
-
Pójdę do Ewelki i powiem,że do niej nie przyjdę…
No i starczy na dzisiaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz