sobota, 17 listopada 2007

Z życia wzięte…

- Już przestanę tu przychodzić – powiedział do mnie Grzesio (gimnazjalista) czekający na miejsce przy komputerze
- Ale dlaczego, Grzesiu? – zapytałam – zapłaczę się z tęsknoty za tobą…
- Bo będę miał Internet w domu… Będę więcej czasu spędzał w domu…Trzeba będzie rzucić szkołę…

- Co pani robi? – zapytał mnie Mateusz (szóstoklasista)
- Podpisuję książki, które wróciły z oprawy – odpowiedziałam
- To pani oprawiała?
- Nie.
- A kto?
- Uczniowie, którzy za długo nie odnosili książek.
- Tak??!! Jak to??
- Zamykamy takich delikwentów w piwnicy i dajemy im książki do oprawiania. I oni tam siedzą o chlebie i wodzie i oprawiają. I tak do skończenia świata…
- Żartuje pani??!!
- A skąd. Mówię całkiem poważnie. Dla ciebie też mamy taką celę…
- Ale ja nie czytam książek…
- To tym bardziej…

Kilku gimnazjalistów chciało mi zaprezentować swoje wykonanie fragmentu „Zemsty”. Jako pierwszy rozpoczął recytować swoją rolę Marcin. Powiedział wszystko z pamięci. Następnie, zerkając „dyskretnie” w tekst sztuki, zaczął mówić jego kolega. Marcin się w końcu zdenerwował i mówi:
- Przestań się gapić w książkę!!!
- Ale ty też patrzyłeś!!!
- Ale ja tylko patrzyłem, czy ty dobrze błędy robisz….

;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz