niedziela, 19 sierpnia 2007

Aktualności

Nie pisałam przez kilka dni. Myślę, że bez żadnej straty dla czytających. A to dlatego, że tego bloga czyta tylko moja siostra, a z nią miałam ostatnio ożywiony kontakt telefoniczny, więc nie straciła nic z aktualności… wręcz przeciwnie… miała lekki nadmiar… Pozdro Sylwia!!!
Newsy:
Jola zmuszona była dwa dni po kolei przyjeżdżać do Włodawy i załatwiać różne sprawy (jaki mi rym częstochowski wyszedł!!!). Towarzyszyłam jej przy tej, niewątpliwej, rozrywce w związku z czym upadły wszelkie pogłoski o naszej rzekomej śmierci. Deptakiem przeszłyśmy się z szesnaście razy za każdym razem wpadając na kilku tajnych agentów (w liczbie cztery sztuki) z agencji tanich perfum o nazwie pewnej wyspy… Poza „dziękujemy, nie będziemy odpowiadać na żadne pytania, nie mamy czasu” nie wchodziłyśmy z nimi w dłuższe dyskusje. Za którymś kolejnym razem mogło się to wydać mało wiarygodne… zwłaszcza, że zadzwoniła Ewelka i czterdzieści minut siedziałyśmy na ławce na deptaku i trajkotałyśmy na zmianę przez telefon. 

Wrócili pątnicy z Częstochowy. Podobno nawróceni, ale to się jeszcze okaże. Zdjęcia z pielgrzymki widziałam – są świetne . Widać, że się dobrze bawili…
Wracając wczoraj z siłki spotkałam moje dziewczyny w Maryśce. Namawiały mnie do złego, ale mając na uwadze ich dobro, nie dałam się skusić.
Dzisiaj wieczorem może pójdziemy na balety. Zaproponowałam Maryśkę, ale może się skończyć na niczym. Albo (sic!) Wenus!!!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz