Nie wiem po co ja wstaję tak wcześnie skoro jestem
na urlopie i spokojnie mogę spać do południa. Ten świt (po 9) to umowny
jest. Bo takie prawdziwe świty to raczej zdolna jestem niejako od tyłu
oglądać. Zawsze mówiłam, że o piątej rano to ja mogę do domu wrócić (grzeczne dzieci wracają o trzeciej, za dobre wychowanie wracają na śniadanie), ale żeby o tej porze wstać… To
bym musiała mieć bardzo silną motywacją… albo nie mieć możliwości
wykręcenia się… Teraz idę do dziewczyn na kawę, chociaż nie wiem, czy to
dobry pomysł…
Pozdrówki
Aha.
Jak nie będziecie pisać komentarzy, to sama sobie zacznę je pisać (już
to mówiłam, ale nie poskutkowało). Wiem, że groźba ta jest z gatunku
karalnych, ale co mi tam…
No, to buziaki :*
No, to buziaki :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz