środa, 22 sierpnia 2007

Wtorek

Nie wiem co się stało, ale skasowało mi notatkę. W sumie to może i dobrze…

A teraz idę spać, bo nie ma co tak tu na darmo siedzieć… Zmęczona jestem, właśnie wróciłam z Maryśki, która (według plotek) zakończy swą działalność z końcem wakacji… Szkoda trochę, bo niejedno wspomnienie mam stamtąd i niejedną osobę tam poznałam. Ale życie toczy się dalej (wiem, że to banał) i trzeba pogodzić się ze zmianami.
A niektóre zmiany są nieuniknione… (i to też banał) niestety…
Zbiór banałów….
Nie chcę siebie dołować ani kogokolwiek, ale jak tak czasami analizuję niektóre wydarzenia, to dochodzę do wniosku, że sami siebie unieszczęśliwiamy… i nawet nie wiadomo po co…
Kończę, bo widzę, że jestem nieznośna i „zero zabawna”,czyli…
Do mojego lepszego humoru…
…maaazioooo…..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz