sobota, 11 sierpnia 2007

Już jutro…

Nie każdemu ta sztuka się uda, żeby już było jutro… Miał nas Łukasz rano do Białki odstawić, ale wychodzi na to, że zrobił nas w ch… balona. Dzwonił i obiecał podróż nieco później niż żeśmy się spodziewały. Oki, nie zależy nam na tym, żeby być tam o świcie… zależy, żeby się tam dostać. Ja rozumiem, że jak człowiek ma samochód to mu się rodzina zaczyna narzucać z tysiącem propozycji podróży. Tylko, że ja nie bywam nigdzie i nikogo o łaskę nie proszę. Więc jak raz na rok poproszę kogoś o przysługę to jest tak wiele??? Zwłaszcza, że za paliwo oddaję??? Nie będę rozwijała tematu. Jutro wybieramy się do tej Białki i, mam nadzieję, dotrzemy. Dobranoc i buźka ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz